12. Godziny otwarcia

Kto był pierwszy, jajko czy kura? W przyrodzie to pytanie retoryczne. Natomiast w marketingu odpowiedzi są bardzo proste. Kto powinien się do kogo nagiąć, klient do sklepu czy sklep do klienta? Odpowiedź jest oczywista – sklep.

Nadal mamy w Polsce patologie, odziedziczone po chorym systemie pseudo-socjalistycznym. W którym cywilizowanym kraju sklepy zamykają się o godzinie 18:00 lub 19:00? W Ameryce standardem jest 21:00 bo większość ludzi pracujących może robić zakupy pomiędzy 18:00 a 21:00.

Jeżeli jakaś organizacja zrzeszająca polskich detalistów będzie trąbić, żeby popierać polskie i nie dopuszczać do rynku zagranicznych sieci to niestety nie wezmę ślepo ich strony z prozaicznego powodu, że polskie sklepy nie rozumieją podstawowych zasad handlu i marketingu. Nie będę popierał błędnego zarządzania.

Gdzie szukać oszczędności?

Rozszerzenie godzin pracy sklepu to posunięcie marketingowe. Obcinając koszty podczas kryzysu, nie obcinaj godzin pracy, bo to strzał we własną stopę. Poszukaj oszczędności gdzie indziej. Obcinanie godzin pracy jakiegokolwiek interesu w momencie, gdy maleją obroty, nie jest remedium na poprawę obrotów. Spowoduje to ich pomniejszenie, a przecież nie o to nam chodzi, tylko ich zwiększenie albo przynajmniej zatrzymanie na tym samym poziomie, przy obcięciu kosztów. Pierwszym kardynalnym błędem w sztuce będą obcięte godziny. Spotkałem kawiarnię Coffee Heaven, zamykającą się godzinę wcześniej (bez powiadomienia klientów!) bo nowy właściciel (spółka Whitbread z Brytanii, właściciel sieci Costa Cofee) kazał obcinać koszty. Po rozmowie z kierowniczką, okazało się, że to sam head office kazał jej obcinać godziny w ramach obcinania kosztów. Wobec takich decyzji cały dział marketingu powinien zostać zwolniony bo jest niepotrzebny, bo albo nie pamięta podstawowych zasad marketingu, albo zarząd się go nie słucha. Mam więc propozycję dla Costy, zwalniając cały dział marketingu, będzie miał duże obcięcie kosztów 😉